WYPRAWKA CZ. III: TORBA DO SZPITALA.

By Żaneta Gy. - 21:00

Od trzech dni śnią mi się porody. Własne. Wczoraj nawet doszło do tego, że w sennej marze Pola była z nami, w domu i trzymałam ją na rękach. Chyba czas na przygotowanie torby i czekanie na odstąpienie wód.


Ostatnia wizyta u ginekologa dała mi pewien obraz własnego dziecka, bo w końcu zobaczyliśmy zarys jej buźki. Jedynie z profilu, bo Młoda uparcie gapi się w mój kręgosłup i nie daje się złapać na zdjęcie. Doktor powiedział, że chyba podobna do mnie. No raczej!

Biorąc pod uwagę to, jakie cechy temperamentu wykazuje, będzie czysta mamusia. Złośliwa, uparta i delikatnie nadaktywna. Przyszły Tatuś już przygotowuje się na ciężki los z nami dwoma i cieszy się, że chociaż pies w domu jest samcem. Nieważne, że kastrat.

Jak już wspomniałam, śnią mi się porody. Nie krzyczę, przeżywam je z godnością. 
Moja Babcia kiedyś powiedziała, żebym nie darła się przy porodzie, bo ją wkurzają wszystkie te kobiety krzyczące wniebogłosy, które widzi w programach telewizyjnych. Ona urodziła piątkę i przy żadnym nie pisnęła ani słowem. Taką mam hardą i silną Babcię. 
W snach mi się udaje, jak to będzie wyglądało w Big Bum Day  - pewności nie mam.

Pokoik skończony. Ściany pomalowane, meble ustawione. Zarzekałam się, że kolory będą uniwersalne, ale nie wyszło. Mamy róż. Pokażę Wam innym razem. Pozostaje jedynie porozkładać wszystko i poukładać.  I ogarnąć kupę prania, która u Artura wywołuje siódme poty na samą myśl o rozwieszaniu maleńkich bodziaków i pajacyków.

Z mojej strony pozostaje spakowanie torby do szpitala i przygotowanie Męża psychicznie na to, na co się pisze. Ponieważ mój Artur od samego początku mówił, że chce być przy porodzie. Nie wiem, czy zdaje sobie sprawę, na co się pisze, ale to już jego problem. Zapowiedziałam, że nie będzie tam w celach czysto badawczych i niech sobie nie myśli nawet, że coś podejrzy i wzbogaci swoje doświadczenie życiowe moim kosztem. Mam nadzieję, że wziął sobie me słowa do serca i da radę mnie wesprzeć, a nie zrobi sobie seansu kolejnego odcinka "Było sobie życie".

JEDZIEMY NA WYCIECZKĘ, ZABIERAMY W TECZKĘ...

To będzie najdziwniejsza podróż życia. Druga już na pewno nie sprawi tyle kłopotu, ale teraz, przygotowując torbę do szpitala, sama nie wiem, czy wszystko mam. Ciągle gdzieś tam świeci mi się kontrolka, że może czegoś zapomnę, czegoś będę miała za mało. Trudno! 
Mam zamiar rodzić tutaj, w Kaliszu, więc Mąż będzie pod ciągłym telefonem, gdyby trzeba było coś dowieźć. 

Na kolana mogę klękać i dziękować za pomysł zapisania się do szkoły rodzenia. Dowiaduję się tam miliona rzeczy, których nie dowiedziałabym się od mamy, teściowej, nawet od rodzącej niedawno koleżanki. Teoretycznie mam łeb jak sklep, pełne półki wiedzy, co i jak, ale to praktyka pokaże, czy umiem wykorzystać zdobytą wiedzę. 
W przygotowywaniu tej wyprawkowej listy znów delikatnie podparłam się  Internetem, dodałam to do tego, co wyniosłam ze szkolnych zajęć i teraz stawiam przed Wami listy wyprawkowe rzeczy, które okażą się (nie?)zbędne w szpitalu w czasie porodu i już po narodzinach wyczekiwanego potomka.

CZAS PORODU

Krótko i na temat! Najlepiej dowiedzieć się, czego wymaga od Was szpital. Niektóre porodówki posiadające rozbudowane strony internetowe podają gotowe listy tego, co ze sobą zabrać. Myślę, że nikt nie obrazi się, jeśli zadzwonicie i po prostu spytacie.

U mnie lista wygląda tak:
  • dokumenty, jakie uzbierałaś w trakcie ciąży;
  • plan porodu;
  • koszula do porodu - jeśli chcesz świetnie wyglądać, ale przygotuj się na to, że po wszystkim będzie się nadawała jedynie do kosza; można skorzystać ze szpitalnych;
  • mały i duży ręcznik - jeśli zapragniesz prysznicu;
  • klapki pod prysznic, papcie;
  • jednorazowa lewatywka - do kupienia w aptece lub w szpitalu;
  • jednorazowa maszynka do golenia - lub golisz się w domu;
  • pomadka lub wazelina do ust;
  • woda z korkiem niekapkiem - żebyś nie musiała martwić się, czy w przypływie emocji nie polejesz się cała;
  • leki, które bierzesz na stałe;
  • gumka, spinki, opaska do włosów, szczotka;
  • prowiant dla taty (i dla siebie też) - coby mu się nie zasłabło, wszak poród niekoniecznie trwa dwie godziny;
  • ubranie dla taty - do kupienia w szpitalu, czyli zabieramy ze sobą drobne pieniążki, można wziąć klapki, jeśli będzie gorąco;
  • telefon i ładowarkę.
W full opcji w torbę można jeszcze dorzucić:
  • mały ręczniczek do robienia okładów;
  • gąbka kosmetyczna do zwilżania ust;
  • woda kosmetyczna w aerozolu do odświeżania twarzy;
  • oliwka do masażu - może najdzie potrzeba;
  • aparat fotograficzny;
  • płytę z ulubioną muzykę lub książkę, jeśli czujesz, że w jakikolwiek sposób Ci to pomoże.
Mamy to! Co dalej?

A W SZPITALU DO PORODZIE:

Dla Mamy:
  • 2 koszule nocne do karmienia, na guziczki;
  • 2 biustonosze do karmienia;
  • majtki jednorazowe
  • szlafrok lub dłuższą narzutkę, sweterek czy co chcesz do nakrycia;
  • skarpetki - w szpitalach często gęsto jest zimno w nóżki;
  • klapki pod prysznic, papcie;
  • duży i mały ręcznik;
  • sztućce i kubek;
  • przybory toaletowe: dezodorant, pastę i szczoteczkę do zębów, żel pod prysznic, szampon, suszarkę, szczotkę do włosów i co tam jeszcze sobie używałaś z kosmetyków;
  • maść na obolałe brodawki, lanolina - nam polecona została z firmy Lansinoh lub Puralen;
  • przyjmowane leki;
  • szałwię - do picia przy nawale pokarmu;
  • Femaltiker - przy braku pokarmu;
  • wkładki laktacyjne;
  • podpaski poporodowe - dopytaj, powinny być w szpitalu;
  • podkłady poporodowe - tak jak podpaski;
  • nakładki silikonowe na piersi;
  • chusteczki higieniczne;
  • poduszkę jaśka;
  • telefon, ładowarkę;
  • książkę, drobne pieniądze na tv;
  • dużo wody niegazowanej w małych buteleczkach.
Dla Maluszka:
  • chusteczki nawilżające;
  • mały Sudocrem lub Bepanthen na odparzenia;
  • ubranka - jeśli nie ma w szpitalu; jeśli są - przygotowujesz ubranka dopiero na wyjście;
  • pieluszki jednorazowe - choć raczej daje je szpital;
STAŁO SIĘ, BIERZESZ MALUCHA I DO DOMU!

Masz już brzdąca w rączkach, szykujecie się do wyjścia. Co powinien dowieźć szczęśliwy Tatuś?

Wygodne ubranie dla Mamy, ubranka dla Maluszka dopasowane do pogody, nosidełko (lub rożek, kocyk, choć niektóre szpitale zastrzegają sobie, że nosidełko być MUSI), tetrową pieluszkę do okrycia - jeśli rodzimy latem i krem ochronny dla Bejbisia.

Tatuś musi się tutaj wykazać i zadbać o auto. W przypadku lata można użyć klimatyzacji, ale najlepiej, by temperatura w aucie nie różniła się nadto od tej panującej na zewnątrz. Najlepiej wychłodzić auto, a później wyłączyć klimę i dać się wyregulować stopniom. 

Oczywistą oczywistością jest, że po spakowaniu się do szpitala, należy w widocznym miejscu przygotować rzeczy do wypisu. Mamy, nie zostawiajcie z tym Świeżych Tatusiów! 

Moja wyprawka prawie w pełni gotowa. Zostały mi dosłownie dwie rzeczy do kupienia i może jeszcze wzbogacenie zapasu wkładek i pampersów.

Nie wiem, czy już Wam o tym pisałam, ale biorąc pod uwagę kilogramy i wyższą temperaturę, nie biegałam po aptekach i sklepach w poszukiwaniu najlepszych cen na leki i środki higieny osobistej. W dużej mierze skorzystałam z Internetu i tu polecę aptekę internetową MELISSA (klik). Właściwie udało mi się na niej zamówić prawie wszystkie potrzebne rzeczy. Kontakt był dobry, mailowo dowiadywałam się o stanie przesyłki, która przybyła do mnie kurierem, bez żadnego szwanku. Porównując ceny, Melissa wypada całkiem dobrze ze swoją ofertą. Jeśli więc nie chcesz stać w kolejce, w której i tak nikt Cię nie przepuści - wiesz, co robić.

I tak dobrnęliśmy do końca tej wyprawkowej przygody.
Jeśli jeszcze tam nie byłaś, a właśnie przygotowujesz się do zostania Mamą, zobacz posty: POKOIK DLA MALUCHA (klik) i LEKI, KOSMETYKI I HIGIENA (klik).

Listy są długie, ale przyznaj się sama przed sobą: do Tesco idziesz z niemniej uboższą wersją spożywczą tego, co trzeba kupić.

Podobno przy drugiej wyprawce łatwiej. ;-)

Oby było, jak mówią.

  • Share:

Podobne posty

0 komentarze