Jak być żoną i nie zwariować?

By Żaneta Gy. - 14:09

Nie jest lekko być dziś w związku. Pokusy, by odcinać się od tego, co dla nas niewygodne, co nas rani, co uwiera jak odcisk, są ogromne. W czasach, gdy lepiej wyrzucić i zastąpić nowym, niż naprawiać, wzrusza nawet najbardziej niepozorny gest.


OGIEŃ I WODA
Obrączką rzuciłam kilka razy. Parę razy więcej byłam już spakowana i gotowa na powrót do domu. Trzaskałam drzwiami lub zamykałam się w łazience. Niejednokrotnie. A później emocje z nas schodziły i wszystko było jak dawniej.

Szczerze powiedziawszy nie wiem, jak długo jesteśmy już z Arturem. Nie pamiętamy tego. To nas łączy. Tak samo lubimy też zwiedzać, jeść dobre rzeczy, czy oglądać fajne filmy. Rzeczy, które nas różnią jest masa. Nasze światopoglądy są zupełnie różne. Często dyskutujemy, bo mamy różne zdania. 
Słyszałam wiele razy, że do siebie nie pasujemy, że może to nie ten... 

A my trwamy nadal i nie czujemy tego, by coś w nas nie grało. Zdarzają się gorsze chwile, po których przychodzą dobre. Czasami śmiejemy się, że jak nam za spokojnie, to musimy się pokłócić, żeby nie było za nudno. Chcemy ze sobą być i to to jest chyba nasz złoty środek. 


JUŻ MI NIOSĄ SUKNIE Z WELONEM
Miałam łatwiej z tym ślubem. Wprowadziłam się do Artura po ośmiu miesiącach znajomości. To szybko, bo nie od razu się pobraliśmy. To nie było aż tak szaleńcze tempo. Do czasu ślubu ciskaliśmy w siebie piorunami miliony razy. 

Do momentu stanięcia przed ołtarzem poznaliśmy się jak łyse konie. Miałam dobry start. Wiedziałam, czego mogę się spodziewać po Arturze. Nie musiałam oswajać się z teściami, jego rodziną. Byłam już w tym wszystkim od ładnych kilku lat. Moje oczekiwania więc były żadne, a po weselu nawet nie przyszło mi na myśl narzekać kiedykolwiek, że się zawiodłam, a Artur "zmienił się na ślubie na gorsze". I całe szczęście, że tak się stało, bo gdybym wprowadziła się do niego dopiero po tym jakże ważnym dniu, chyba postradałabym rozum albo uciekła w podskokach.

Jeszcze trochę i będziemy świętować drugą rocznicę ślubu. Żoną czuję się już od dawna, ale gdybym miała doradzić jakiejś młodej pannie szykującej właśnie suknię z welonem, to powiedziałabym...

ŚCIĄGNIJ KLAPKI Z OCZU
Rycerskiego kodeksu nie zna kompletnie nikt, o jeźdźca na białym koniu tak łatwo, jak znaleźć niezjedzoną kiełbasę w misce Gary'ego. Jeśli gość nie był żadnym romantykiem wcześniej, to choćbyś zmusiła go do obejrzenia setki filmów romantycznych, to tak mu już zostanie. Ślub nie jest nową kartą w dziejach waszego związku i lepiej będzie, jeśli sobie to uświadomisz nad wyraz dobitnie.

CZĘSTO MYŚL, ŻE ON MÓWI W JĘZYKU MARSJAŃSKIM
Rób to szczególnie wtedy, gdy narzeka na źle wyprasowaną koszulę (u mnie: Artur nie lubi kantów na rękawach, a mi tak szybciej i wygodniej; na narzekanie ja: chcesz sam sobie prasować? nie chce), niedobry obiad (u mnie: jak nie chcesz, to nie jedz, mrożona pizza jest w lodówce), skarpety nie do pary (u mnie: po drugiej uwadze na ten temat wrzucam skarpety jak leci. On żyje i ja żyję) i pozostałe małżeńskie udręki, kiedy to mąż został źle obsłużony przez żoną swoją jedyną.

SAMA RÓB SOBIE PREZENTY
Przy tej opcji na pewno będzie na ciebie czekał fajny upominek z okazji urodzin/ imienin/ ciąży/ zdania egzaminu itp. A co najlepsze - na pewno będzie trafiony!

BYCIE Z SOBĄ JEST FAJNE
Szkoda czasu na oczekiwania, niewypowiedziane słowa, obrażanie się i płacz w poduszkę. Pomyśl, jak miło jest się do kogoś przytulić, kiedy boli brzuch od okresu, wziąć kogoś za ręce, mieć komu podać ręcznik pod prysznicem. 

Dobre traktowanie drugiego człowieka przynosi dobre traktowanie nas samych. Dostajemy tyle, ile sami dajemy. Czy nie fajnie byłoby dostawać pocałunki i pełne miłości spojrzenia, zamiast ciosów i dogryzania? Puść wodze uczucia i niech się dzieje. 
(a jeśli gość nie rozumie, że to, co czasem powie, rani cię dogłębnie, niech zginie za kurtyną twojego milczenia i pożałowania - w końcu znudzi mu się uwagowanie ;) )


*na pierwszym zdjęciu mam dla was parę staruszków trzymających się za ręce. Ręce, które puściły się jedynie po to, by wcisnąć guzik sygnalizatora. Życzę takiego uczucia i takich rąk każdemu na świecie!

Z uściskami, 
Żaneta :)

  • Share:

Podobne posty

0 komentarze