Rozszerzanie diety niemowlaka - podstawy podstaw.

By Żaneta Gy. - 12:45

Już za chwilę zaczynamy, próbowanie, smakowanie, podjadanie. Pola zbliża się do ukończenia szóstego miesiąca życia i w związku z czym traci miano całodobowego ssaka piersi. Witajcie jabłuszka, marcheweczki i pyreczki!


Nie byłabym sobą, gdybym nie chciała poszerzyć horyzontów i swojej wiedzy na temat rozszerzania diety, która była do niedawna równa zeru. W internecie aż huczy od porad, które szczerze powiedziawszy wyglądają tak samo! Wszędzie identyczne informacje, a o tym, co mnie zastanawiało - ani mru mru! 


Los obdarzył mnie jednak szczęściem posiadania znajomej dietetyczki, która z olbrzymią pasją prowadzi bloga Rodzinne Okruszki.

Agnieszka Gawlicka, bo o niej mowa, z wykształcenia jest dyplomowanym psychologiem żywienia, a nadto super-mamą cudownej Helenki. Moje przeglądanie InstaStory zaczyna się od ich profilu, a jeśli nie rozumiecie dlaczego, to odsyłam na ich instagramowy profil -> KLIK!

Do tego wszystkiego Agnieszka okazała się super-koleżanką i zgodziła się odpowiedzieć na moje pytania totalnego laika w przystępny i profesjonalny sposób. By miało to ręce i nogi, poszłam w wywiad, a jeśli akurat was też interesuje, o co chodzi z rozszerzaniem diety niemowląt, to zapraszam do czytania!

* * * 

Pola rośnie i już włos dzieli nas od rozszerzania diety. Ty i Twoja córka macie to już za sobą, i z tego, co wiem, rozszerzanie diety było prawdziwym sukcesem – Helenka je wszystko, co jej zaoferujesz. Podziwiam Cię za wszystkie przepisy, jakie udostępniasz na swoim blogu, na pewno niejednokrotnie je wykorzystam, niemniej od początku.

Powiedz mi, od czego najlepiej zacząć rozszerzanie diety niemowlaka karmionego wyłącznie piersią. Co może być sygnałem, że maluch jest już gotowy na nowe smaki?

Cieszę się, że pytasz o sygnały, które mogłyby świadczyć o gotowości dziecka do jedzenia. Najczęściej rodzice niecierpliwie wyczekują przebierając z nogi na nogę czasu, kiedy będą mogli karmić dziecko stałymi posiłkami. Nie wszystkim manewr cierpliwości dobrze wychodzi. 
Rodzice starając się na siłę sadzać dziecko, podtrzymywać i podpierać, robią mu krzywdę! Dzieci osiągają gotowość do jedzenia pokarmów stałych między 6 a 8 miesiącem życia. Nie ma czegoś takiego jak moment, w którym trzeba dać dziecku pierwszy stały posiłek. O tym decyduje ono, nie kalendarz. Dziecko powinno samo stabilnie siedzieć bez żadnych dodatkowych atrybutów (dopuszcza się lekkie podparcie między 6-8 miesiącem życia). Zabraniam podawania leżącym dzieciom pokarmów stałych! O takich incydentach słyszę bardzo często! Dziecko może się zakrztusić, ale też przewód pokarmowy maleństwa nie jest w pełni rozwinięty do trawienia pierwszych pokarmów stałych. 
Powinno się też zwrócić uwagę na prawidłowy odruch chwytania i operowania sztućcami maleństwa. 
Dziecko nie powinno wypluwać jedzenia. Jeżeli to robi, chce pokazać, że nie jest gotowe na jedzenie stałych pokarmów, lub nie jest głodne. 
Bardzo ważne jest też zainteresowanie talerzem, sztućcami i tym, co na talerzu. Jeśli dziecko interesuje się rytuałem jedzenia, to dobrze świadczy i przemawia na korzyść wprowadzania stałych pokarmów. Zawsze, kiedy mówię o zainteresowaniu jedzeniem, włącza mi się czerwona lampka, ponieważ większość dzieci wykazuje zainteresowanie... wszystkim! Dlatego tak ważne jest zwrócenie uwagi na resztę sygnałów. 
I jeszcze jedna wiadomość, którą rodzice średnio lubią - zabawa jedzeniem, która wiąże się z wiecznym bałaganem. Sygnał jak najbardziej pożądany, chciany i mile widziany przez rodzica (powinien być), bo również dobrze rokuje na wprowadzenie nowych pokarmów. Oczywiście na zabawę jedzeniem powinniśmy dzieciom pozwalać, ponieważ to jeden z elementów rytuału jedzenia, badania go. 

Który moment dnia jest najlepszy na podanie dziecku pokarmów stałych – przed, czy po karmieniu mlekiem? A może nie ma to znaczenia?

Wprowadzając nowy produkt najlepiej podać go po karmieniu. Rozszerzając dietę dziecka karmionego piersią nie zastępujemy karmienia. Dziecko je tyle samo mleka, co jadłoby bez posiłków stałych, ale powoli do tego, co wypije, dochodzą pokarmy stałe. W miarę jak dziecko rośnie, zmienia się równowaga pomiędzy mlekiem i pokarmem stałym. Jest go coraz więcej, ale dziecko też samo decyduje, ile mleka potrzebuje. Kiedy karmienie jest odwrócone - dziecko w pierwszej kolejności dostanie pokarm stały, to później będzie potrzebowało coraz mniej mleka, ponieważ będzie zaspokajało głód pokarmem stałym  szybciej zrezygnuje z pokarmu mamy.

Rozszerzanie diety polega na poznawaniu smaków. Pierwsze próby (bo to naprawdę są próby) podania pokarmu stałego to pół łyżeczki, łyżeczka, z czego duża część ląduje na śliniaku, stoliku, w naszych włosach etc. Tak ważne jest cierpliwe rozszerzanie diety, bo wtedy dziecko uczy się smaków, poznaje je, poznaje konsystencję produktów, ich barwy oraz zapach. Bardzo ważne jest, żeby wprowadzać produkty pojedynczo.


Od ilu porcji posiłków dziennie zaczynamy?

Wszystko zależy od dziecka, na jakim etapie jesteście. W ogóle nie należy się nastawiać na dwudaniowy obiad z deserem, bo właśnie od obiadu bym zaczęła. Dlaczego? 
Uważam, że rozsądnie jest podać dziecku najpierw warzywa. Największą popularnością cieszy się marchew, ale równie dobrze może to być dynia, kalafior, brukselka czy cukinia. 
Helena swoją przygodę z poznawaniem produktów stałych zaczynała właśnie od dyni, kalafiora, marchwi i cukinii, a doskonale pamiętam pierwszy posiłek z brokułem - bardzo przypadł jej do gustu. Pamiętam też, jak latem starałam się o dobrej jakości warzywa i owoce, które mroziłam, bo zdawałam sobie sprawę z czasu, w którym będę rozszerzać dietę - zima.

Chciałabym, żeby Pola lubiła warzywa i nie wybierała niczego z zupy, gdy będzie w wieku mojego męża (tak, Artur dostaje dreszczy na widok cukinii i brukselki). Wiem, że nie należy zniechęcać się, jeśli maluchowi od razu coś nie zasmakuje. A czy ma znaczenie kolejność podawania poszczególnych warzyw? (tj. najpierw marchew, później ziemniak, czy jest taka reguła?)

Nie istnieje żadna magiczna kolejność. Najlepiej najpierw zdecydować się na warzywa, owoce później, ponieważ są słodsze i mogłoby być ciężko zaakceptować dziecku smak warzyw po poznaniu w pierwszej kolejności - tego słodszego. Na pewno by zaakceptowało, ale czy w tak szerokim wachlarzu? Właśnie wtedy istnieje ryzyko wybrzydzania. 
Dlaczego dzieci w przewadze akceptują marchew? Bo gotowana jest słodka, więc u nas na wszelki wypadek wylądowała na talerzu po brokułach, ale słodki smak marchwi jest dużym plusem. Jeśli dziecko go zaakceptuje na jego bazie można przygotować różne połączenia np. marchew + kalafior i inne. Przykładowo można połączyć marchew z najmniej lubianym warzywem.

Co z owocami? Które wybrać na początek? I jak to się ma do cytrusów, które jeszcze królują na sklepowych półkach?

Wybór owoców to kwestia indywidualna, raczej skłaniam się ku sezonowości. U nas królują jabłka, banany, najbardziej popularne na tę porę roku. Sama od nich zaczynałam przygodę Heleny z owocami. Równie szybko podałam awokado, maliny i truskawki. 
Obecnie mówi się, że unikanie alergenów nie chroni przed wystąpieniem reakcji alergicznej. Dlatego, jeśli mandarynki teraz są najlepsze jakościowo - sama podałabym je Helenie zaraz po tych pierwszych. Należy jednak cały czas wprowadzać nowe produkty pojedynczo, tak by zaobserwować ewentualną reakcję alergiczną. Jak rozpoznać alergię i jej oznak, co jest alergenem oraz kiedy wprowadzać produkty alergizujące szerzej opisałam na blogu

Powiedz mi, jaka konsystencja warzyw i owoców jest najodpowiedniejsza do podania? Kiedy zaczęłaś podawać Helenie duże kawałki? I jak to jest z podawaniem surowego jabłka czy marchewki – istnieje jakiś idealny moment, kiedy nie będzie trzeba ich gotować?

Właściwie chciałam zacząć pisać o BLW, ale pytanie nieco zbiło mnie z tropu - kawałki. 
Konsystencja warzyw - gotowana, przynajmniej pierwsze próby rozszerzania diety. Schemat żywienia niemowląt oprócz wieku i rodzaju produktu jest bardzo ogólnikowy. Pierwsze owoce, jakie podałam Helenie były surowe - banan i starte jabłko. Jabłka nigdy nie ugotowałam (no może później do farszu naleśnika na słodko), raczej traktowałam je jak podanie Helenie gryzaka. Maliny lądowały na talerzu córki w różnej formie - gotowane i surowe. 
Zdecydowanie warto podać dziecku surowe owoce, jak ma już czym je pogryźć, od co taka zasada. Obserwuj swoje dziecko, żeby się nie zniechęciło. Przyjmij swój schemat, pierwsze próby gotowane warzywa, następnie gotowane owoce, rozszerzaj dalej np. surowymi owocami. Pamiętaj, że wprowadzanie samych warzyw potrwa dość długo, bo jest ich sporo na naszym ryneczku. 
Jeśli pytasz o kawałki - zachęcam do metody BLW, która niesie ze sobą duże korzyści. Większe produkty można pokroić w drobne paseczki, które dziecku łatwiej uchwycić i są bezpieczniejsze w przełykaniu niż grube, krótkie ,kanciaste kawałki.

Trafiłyśmy z Polą i rozszerzaniem diety na zimę. Trudno teraz o sezonowe owoce i warzywa, nawet na bazarach jest wiele „pryskanych” czy importowanych. Warto teraz sięgnąć po słoiczki, czy może skusić na marchewkę ze sklepowej półki? A może mrożonki?

Zdecydowanie mrożonki, ponieważ warzywa czy owoce są mrożone w swoim najlepszym czasie. To tak, jakbyś zebrała latem z ogrodu warzywa czy owoce i je odpowiednio zamroziła. Zrobiłam podobnie i byłam tym pomysłem zachwycona, sprawdził się znakomicie i miałam wszystkiego pod dostatkiem.

Wiele mam jako pierwsze posiłki podaje swoim dzieciom kaszki. Pola niestety ma alergię na białko mleka krowiego, więc wszystkie będę musiała przyrządzać na wodzie. A co z glutenem? Skusić się już niebawem, czy lepiej poczekać, aż Pola będzie starsza?

Jeśli chodzi o mleko to najwcześniej można je wprowadzać około 1 roku życia, o rozszerzaniu diety mlekiem krowiego i alergii na nie na moim blogu. Gotowałam najlepsze dla niemowlaka kaszki na wodzie, przygotowałam też przepisy na pierwsze kaszki dla niemowląt. 
Im prościej, tym lepiej. Zacznij od jednego składnika i dodawaj systematycznie kolejny wraz z ulubionymi owocami Poli. A według aktualnych doniesień, nie ma potrzeby ścisłego kontrolowania czasu wprowadzania glutenu,  natomiast zaleca się, by unikać zbyt wczesnego, jak i zbyt późnego wprowadzania gluteny do diety niemowląt.
Opóźnienie jego wprowadzania, jak i jego wcześniejsze podanie nie wpłynie ani pozytywnie ani negatywnie na wystąpienie celiakii. Najnowsze badania mówią o jego wprowadzeniu nie wcześniej niż po 6 miesiącu życia dziecka.
Tak naprawdę decyzja należy do nas, rodziców. Ani opóźniona ekspozycja na gluten, ani karmienie piersią, w żaden sposób nie wpłynęły na ryzyko wystąpienia choroby trzewnej zwanej celiakią u dzieci z grupy ryzyka. Opóźnienie wprowadzenia glutenu opóźniało niestety rozpoznanie choroby u dzieci w późniejszym okresie. Można więc wnioskować, że opóźnienie wprowadzania glutenu tak samo jako przyspieszenie nie ma sensu i nie wpływa ani negatywnie, ani pozytywnie na ryzyko pojawienia się choroby trzewnej.


Agnieszko, powiedz mi jak to jest z alergią na dany pokarm. Kiedy maluchowi podaje się mleko krowie? I jak długo obserwować dziecko po podaniu nowego pokarmu, by ową alergię wykluczyć? Czy taka obserwacja tyczy się wszystkiego, co niemowlę zje? (chodzi mi tu o zauważenie, czy nie ma zaparć, czy biegunki itp., co świadczy o tym, jakie objawy mogą sugerować alergię?)


Mleko krowie może być podane najwcześniej w 12 m.ż. dziecka. Kozie i owcze podobnie, bo najwcześniej po 12 miesiącu życia. Nigdy nie powinno ono jednak zastępować mleka matki! To absurd!
Skutki zbyt wczesnego wprowadzenia mleka krowiego mogą być opłakane, m. in. mikrokrwawienia z układu pokarmowego. Wprowadzając mleko dotychczasowa dieta powinna bazować na wszystkim, co dziecku znane, wtedy jakąkolwiek dolegliwość będziesz w stanie zauważyć. Jest szereg objawów, które mówią o tym, że wystąpiła alergia na mleko krowie. Przed podaniem mleka najlepiej wcześniej wzbogacić dietę w fermentowane produkty mleczne, np. kefir, jogurt naturalny. Następnie mleko, którego ilość nie powinna przekraczać 500 ml/dobę.


A co z mięsem? Kiedy, co i w jakiej formie zaoferować maluchowi?

Według zaleceń Polskiego Towarzystwa Gastroloenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci nie powinno się rozpoczynać rozszerzania diety wcześniej niż po ukończeniu 6 miesiąca życia dziecka. Dotyczy to zarówno sytuacji jeżeli maluszek jest karmiony mlekiem modyfikowanym jak i piersią. Jest to związane przede wszystkim z niedojrzałym układem pokarmowym. Na początek ilość mięsa nie powinna być większa niż 10 g (wielkość łyżki stołowej). Po ponad miesiącu możemy tą ilość zwiększyć do 15 g i w ten sposób stopniowo wprowadzać go coraz więcej. Na początek warto zaproponować delikatny drób, dopiero późnej cielęcinę czy wołowinę.

Na koniec mam jeszcze pytanie odnośnie pojenia dziecka. Co sądzisz o gotowych soczkach? Chciałabym, by Pola do swoich pierwszych urodzin piła oprócz mleka tylko wodę, ale już słyszałam rady, by podać jej soczki rozcieńczone z wodą. Czy to nie bomba cukru?

Czytając pytanie włos na głowie mi się zjeżył! Nie niemowlę do 6 miesiąca życia głód i pragnienie zaspokaja tylko i wyłącznie mlekiem matki! Nie ma potrzeby pompować dziecka wodą, ani cukrem czyt.sokami. Później potrzeba czegoś więcej. Znawcy, których nie mało dookoła głośno krzyczą, że koniecznie sok, bo bomba witaminowa, a ja głośno krzyczę - bomba pustych kalorii, cukru ... Do tej pory zalecenia mówiły, że do 6-go miesiąca wystarczające jest mleko matki, a sok można podać kiedy rozszerzamy dietę, w ramach porcji owoców.
Amerykańska Akademia Pediatrii zaktualizowała swoje zalecenia. Soki można podawać dzieciom powyżej 1 roku życia. W chwili rozszerzania diety można, nawet trzeba sięgnąć po świeże (!) owoce. Do 1 roku życia nie podaje się dziecku soków (sprawdź czy rodzina przeżyła czytając tego newsa!), w wieku 1-3 lat zaleca się 120ml soku dziennie (mam na myśli świeżo wyciskany sok, a nie kartonikowy z kilogramem cukru), 4-6 lat 120-180 ml soku, dzieciom powyżej 7 lat 240ml soku dziennie.
* * *

I tutaj należą się ogroooomne podziękowania za rozjaśnienie moich wszelkich wątpliwości! 
Ściskam, całuję, tulę i już odmrażam dynię, którą też udało mi się zamrozić jesienią ;)

Agnieszko! Dziękuję po stokroć za każdą odpowiedź!





  • Share:

Podobne posty

0 komentarze