Cesarskie cięcie - jak to naprawdę wygląda?

By Żaneta Gy. - 23:14

O operacji, jaką jest wykonanie cesarskiego cięcia, krąży wśród mam wiele historii. Jedne przechodzą je gorzej, drugie lepiej. Niektóre ciężarne pragną cesarki, by uniknąć bólu związanego z porodem naturalnym, drugie wystrzegają się cięcia i wierzą w swoje ciało.

Od niedawna jestem mamą po raz drugi. Kolejny raz, choć nie bez stresu i zmartwień włożono mi ręce nowy świat, nowe życie. Maleńką istotę w zupełności zależną ode mnie.

Tolek urodził się przez cesarskie cięcie. Trafiłam do szpitala ze skurczami, które jeszcze tego samego dnia ucichły. Zostałam na obserwacji, a kolejnego dnia okazało się, że blizna po poprzednim cięciu niebezpiecznie się rozeszła. Szybka decyzja i w ciągu kilkunastu minut trafiłam na stół operacyjny.

Czy się bałam?

Raz wykonane cesarskie cięcie niesie za sobą ryzyko, że kolejny poród także będzie miał do niego wskazanie. Spodziewałam się tego, nie byłam chyba jednak do końca przygotowana na to, że Anatol pojawi się na świecie na początku, a nie na końcu czerwca. 

Mogłoby się wydawać, że przecież wiem,jak to wygląda i panika nie powinna się pojawić, a jednak. Kiedy już trafiłam na salę, w której położna miała kwadrans, by mnie przygotować, poczułam ścisk w żołądku i naprawdę zaczęłam się denerwować. Wszystko działo się w takim tempie, że człowiekowi kręciło się w głowie. 

To, co się działo później, to były ułamki chwil.

Położna, która się mną zajęła, przygotowała mnie do operacji w przeciągu pięciu minut. Przeprowadziła ze mną wywiad, dała do podpisania dokumenty określające na czym będzie polegała operacja, będące równocześnie zgodą na takie rozwiązanie ciąży. Później założenie wenflonu i cewnika. Szybkie badanie ktg i właściwie już byłam na sali operacyjnej.

Dostałam znieczulenie w kręgosłup, które obezwładniło mnie od pasa w dół. W trakcie operacji nie widziałam nic, czułam jedynie szarpnięcia lekarzy przecinających kolejne powłoki brzuszne. Usłyszałam płacz. Wszystko trwało dosłownie 5minut.

Pokazano mi Tolka, oceniono w skali Apgar i właściwie natychmiast zabrano na dalsze badania. Mnie szyto niecałe 20minut. Cała operacja trwała niecałe pół godziny.

Później czekało mnie kilka godzin leżenia. Zostałam podłączona pod aparaturę, dostałam trzy kroplówki, morfinę. Mogłam nareszcie napić się wody, bo przed cesarką należy być na czczo. Czekałam.

Tolek leżał już na Intensywnej Terapii. W przypadku Polki mogłam ją od razu kangurować i próbować dostawić do piersi, położne ułożyły ją obok mnie na całą noc, pomimo ciągłego znieczulenia i niemożności ruszenia się. Mojego syna zobaczyłam dopiero nazajutrz. 

Gdy już zaczynałam czuć władzę w nogach, mniej więcej 8 godzin po cesarskim cięciu powiedziano mi, żebym starała się ruszać palcami stóp. Po upływie kolejnych dwóch godzin byłam pionizowana. To znaczy, że musiałam podnieść się z łóżka i zrobić kilka kroków. Cel: łazienka i może siku. Wszystko w asekuracji położnej, która na szczęście złapała mnie, gdy przed oczami pojawiły się mroczki.

Po operacji cesarskiego cięcia ważne jest, by jak najszybciej i jak najczęściej stawać na nogi. By mobilizować bliznę. Chociaż boli, pomimo podawania morfiny, trzeba robić nawet kilka kroków, siadać. Byleby nie dopuścić do zastania i powstawania zrostów.

I rekonwalescencja. Ważne, by się rozchodzić, wtedy z górki. Pilnować blizny - myć szarym mydłem, osuszać ręcznikiem papierowym. Szwy ściągane są najszybciej w 4 dobę i wtedy tak naprawdę można zacząć się swobodnie ruszać, czy leżeć, a śmiech, kaszel i kichanie już nie sprawiają, że cały brzuch podskakuje w skurczu.
Podobno oczyszczanie się macicy jest lżejsze niż po porodzie naturalnym - upławy przypominają raczej miesiączkę, bo w dużej mierze macicę czyszczą lekarze podczas operacji, więc wrażenie, że wszystko szybko wraca do normy jest piorunujące. Trzeba jednak pamiętać, że blizny to nie tylko to, co z zewnątrz, ale i rany wewnętrzne, na które zagojenie się należy czekać dłużej niż po porodzie naturalnym.

Co z tym bólem?
Wszystko zależy od granic człowieka. Leżałam obok dziewczyny, która kiedy tylko mogła, prosiła o morfinę i paracetamol. Mi dochodzenie do względnej formy zajęło 5 dni. Po tygodniu czułam tylko pojedyncze ciągnięcia i pieczenie blizny.

Przede mną dalsze gojenie się i mobilizacja blizny - ćwiczenia mające na celu poprawę jej kondycji, by nie dawała o sobie znać w dalszym życiu. Co najmniej pół roku bez dźwigania, noszenia, bardziej angażujących brzuch aktywności i ćwiczeń fizycznych. Zanim wszystko zupełnie się zagoi, minie sporo czasu, a ja tego nie ocenię, bo jak?

Pewnie zdążyłaś zauważyć, że ani razu w tym wpisie nie padło słowo "zabieg". Cesarskie cięcie to OPERACJA. Chociaż trwa krótko, nawet 20 minut, to jednak jej skutki są długofalowe. Dochodzenie do siebie, choć po tygodniu wszystko wygląda dobrze, trwa dłużej niż w przypadku porodu naturalnego. Czasami jest jednak jedynym wyjściem, by poród zakończył się szczęśliwie.

Dzięki natychmiastowym decyzjom i świetnemu personelowi mam szczęście tulić co noc do dnu dwójkę maleńkich dzieci. Moich dzieci.

A jaka jest Twoja historia? 

  • Share:

Podobne posty

0 komentarze