Ulewanie, kolki, życie z noworodkiem jak liść w papę.

By Żaneta Gy. - 11:31

Czasami mam w głowie myśli, które skleiłyby bardzo ładnego posta. Takiego na milion lajków i tysiące udostępnień. Szybko jednak o nich zapominam, bo najczęściej zdarzają się przy karmieniu o 3 w nocy, kiedy walczę z opadającą głową... 


Z GÓRKI POD GÓRKĘ 

...mowa tu oczywiście o mojej głowie. Poli łepek trzymam przy piersi dzielnie o każdej porze dnia i nocy. Budzę się co dzień po przespaniu kilku zaledwie godzin od północy, przebieram Gwiazdę i karmię. Siedzę sobie w fotelu, by spanie nie korciło tak bardzo i próbuję utrzymać głowę w pionie. Prawdziwy wyczyn, bo fotel to typowy leniuch i delikatnie buja.
Obok fotela sterta książek, które znalazły się kiedyś w rodzinnej biblioteczce Męża, i które miałam przeczytać będąc w ciąży. Czuję, że ruszę je za kolejne 10 lat. Może.

Nadal nie wszystko jeszcze wiem, nie wszystko jeszcze umiem rozpoznać.
Pierwszym dużym problemem w mojej macierzyńskiej karierze było okropne ulewanie pokarmu, czasem nawet wymioty. Przeszperałam cały Internet w poszukiwaniu dobrych rad. I jeśli są tu Mamuśki Po Raz Pierwszy zmagające się z podobnym zjawiskiem, mam dla Was...

PORADY NA ULEWANIE W PIGUŁCE

1. Karmiąc trzymaj główkę dziecka wyżej niż pupkę.
2. Możesz spróbować metody karmienia "pod górkę" - podłóż sobie pod plecy poduszkę, by mleko nie zalewało malucha. Dobry sposób przy nawale lub hiperaktywnym wypływie pokarmu, gdy jest go dużo i aż kapie.
3. Karm częściej, ale krócej, niech to będą mniejsze porcje. Dzidziuś nałyka się mniej powietrza niż przy obfitym posiłku. 
4. Podczas karmienia rób przerwy na złapanie oddechu malucha. 
5. Pamiętaj o odbijaniu
6. Po karmieniu nie wykonuj z malcem gwałtownych ruchów. Nie kołysz za mocno, nie zmieniaj od razu pieluszki, nie przebieraj.
7. Przy nawale pokarmu odciągaj go trochę przed posiłkiem, by zmniejszyć jego ilość.
8. Nie podawaj piersi jako uspokajacza, w szczególności płaczącemu dziecku. W nerwach będzie ssał szybciej łapiąc powietrze.
9. Nie karm na leżąco.
10. Pilnuj, by główka dziecka była wyżej niż reszta ciała także podczas snu. Możesz unieść dwie nogi łóżeczka, by zrobić spad; kupić poduszkę klinową lub podłożyć pod materac zwinięty koc i w ten sposób także uzyskać spad. 
11. Nawet jeśli dziecko odbije, trzymaj je w pozycji pionowej przez ok. 15-20 min, żeby brzuszek "przyjął" pokarm.

Wszystkie te porady sprawdzają się w praktyce, najlepiej stosować ich większość. Fakt, Polce ulewa się nadal, jednak nie zdarzają się wymioty ani chluśnięcia. Mamy problem z odbijaniem, bo nie zawsze się uda, poza tym Mała często denerwuje się przy piersi przez pleśniawki i kolki, które są następnymi problemami, z jakimi walczymy.

Dzieci ulewają mniej lub więcej. Są jednak sytuacje, gdy żadne rady nie pomagają i chluśnięcia nie są już zwykłym ulewaniem. 
Kiedy powinniśmy udać się do lekarza?
-gdy zauważymy słaby przyrost wagi noworodka;
-kupa zmieni kolor;
-dziecko krztusi się przy karmieniu;
-po jedzeniu pojawia się uciążliwy kaszel, szczególnie w nocy;
-w cofniętym pokarmie pojawia się krew lub żółć;
-gdy dziecko nie chce jeść lub ssie i zaczyna płakać;
-gdy podejrzewamy infekcje układu oddechowego lub problemy z uszkami (zapalenie).

Muszę przyznać, że nie zawsze uda mi się wszystkiego dopilnować i biorę się za zmianę pieluchy, a później ścieram z przewijaka cofkę. Lub nie mam mocy, by odczekać dostatecznie długą chwilę po odbiciu i zaczynam się ruszać z Dzidziolkiem. Tak bywa.
Przed nami walka ze wspomnianymi już pleśniawami i kolkami.


A POZA ULEWANIEM TROCHĘ PRYWATKI...

Jest mi dobrze. Zajmuję się Polą, staram się nabrać nowego rytmu, rozhulać się i może znaleźć trochę czasu dla siebie. 

Swoje urodziny spędziłam przy pieluchach i w porzyganej bluzce, a jedyną atrakcją było wyjście do Biedronki, gdy Mężu wrócił z pracy. Jednak nie myślcie, że na zakupach spożywczych się skończyło! 
Zaszalałam i podjechałam po pyyszne gofry Bubble Waffle. Dwa, na wynos, dla Męża też. Wyśmienite, cudowne, przepyszne...! Z lodami, ociekające bitą śmietaną... Na szczęście w związku z urodzinami Artur nie mógł mnie skrzyczeć za upypranie auta, gdy zaczęły się delikatnie topić.

Tego samego dnia pełnego przygód miałam też rozmowę z wątpliwie miłą starszą panią, o której dałam znać na moim profilu Facebook. Jeśli jeszcze mnie nie lajkujesz i nie jesteś na bieżąco, przytaczam:

-Jaka kruszynka! Jak ma imię? 
-Pola.
-Pola?? (chwila milczenia) a skąd pani takie imię wzięła? 
-Teraz są modne takie krótkie. 
(z pełnym zdziwieniem i niedowierzaniem) :
-Zosia.. To jest krótkie imię, ale Pola???

Zapomniałam dodać, że padło jeszcze pytanie:

-A to jest święte imię???

Dla mnie jest przenajświętsze ;-) 
Zauważmy, że w dzisiejszym czasach nie dziwi już żadne imię nadawane dzieciom. Na pewno nie tak, jak wołanie do psa "ALDONKA", które wyłapałam podczas ostatniego spaceru z córą.

Stylowa torba to podstawa.
A w niej pieluchy, ubranka...
Wczoraj mieliśmy pierwsze od narodzin dziecka wyjście do przyjaciół. W końcu odkurzyłam w sobie umiejętność malowania oczu eyelinerem. Dodałam czerwień na usta i tyle. Nie odwaliłam się jak mrówka na święto lasu, a to dlatego, że moja szafa uboga jest w jakieś wybitnie fantastyczne i cieszące oko ubrania rozpinane na biuście - konieczne przy karmieniu piersią. I dobrze! Otóż wróciłam do domu bez szminki na wargach, z lekko rozmazanymi kącikami oczu, stanikiem w mleku i koszulą w serkowych rzygach.

Uwielbiam macierzyństwo. Serio mówię.



  • Share:

Podobne posty

0 komentarze