Dlaczego ciężarna i Matka Polka zazwyczaj wyglądają źle?

By Żaneta Gy. - 14:14

Rozciągnięty dres, koc, skarpety naciągnięte pod kolana. Oko bez kreski, cera jak po imprezie, a w rękach paczka chipsów. Oto ona. Matka Polka.



Kobiety w ciąży najpiękniej wyglądają w telewizji, kolorowych magazynach lub poczytnych blogach parentingowych, do których należy zrobić świetne, szczęśliwe zdjęcia do zazdroszczenia.

Nie oszukujmy się. Większość kobiet w ciąży lub po, nie wygląda atrakcyjnie. Seksapil został w szafie, a wyciągamy go wtedy, gdy trzeba gdzieś wyjść i ludziom się pokazać.
Wtedy jest motyw, w końcu nikt nie chce być obgadany i wytykany palcami. Kobiety malują się więc, czasami założą jakieś lepsze ciuchy, z uwagą, by były wygodne - w końcu dziecko w brzuchu albo pod pachą.

...

Czy to nie jest słabe i trochę... żal nie bierze?

Kobiety będąc w ciąży nierzadko rezygnują ze świetnej figury i kusych spódniczek, podczas gdy ich mężczyźni nadal nie odczuwają zmian w wyglądzie (chyba, że solidarnie inwestują w swoje brzuchy, aczkolwiek jest to lenistwo, a nie chęć polepszenia humoru partnerce). A co dzieje się po porodzie? Mało znam dziewczyn z totalną siłą zaparcia, by wrócić do swojego wyglądu sprzed (Boże, daj, żebym ja miała!).

Oczywiście, są młode matki, które rozkwitają i zasługują na obejrzenie się za nimi na ulicy, brawa dla nich! Byleby nie odpuściły sobie po drugim dziecku.

Dążę tu do tego, by powiedzieć: ciąża dla naszego wizerunku to wyzwanie.
Jakkolwiekby na nie nie spojrzeć.
Pominę tu dodatkowe kilogramy, rozstępy, cellulit i inne zmiany ciała, z którymi trzeba się zmagać, gdy mdłości wykończają, a bieganie do kibelka jest jedynym sportem, na jaki właśnie możesz sobie pozwolić.
Nasz wygląd to oprócz ciała zmienianego z każdym miesiącem: włosy, buzia, piersi, fatałaszki, zapach, nogi...

Co robimy źle, z czego to wynika?
Otóż najpierw myślimy, czy dziecko w brzuchu zdrowo się rozwija, czekamy na każde usg, staramy się przetrwać I trymestr, a później dodatkowy balast. Gdy dziecko poza brzuchem, martwimy się, dlaczego nie pije z cyca, czy może nie za zimno, za ciepło, za głodno, później dochodzi szkoła i inne zmartwienia. Któż by myślał o wizerunku?

Myślcie, dziewczyny. Myślcie, choćbyście miały robić codziennie makijaż po nic.

WIZERUNKOWE BŁĘDY POPEŁNIANE PRZEZ CIĘŻARÓWKI I MATKI

1. "WYGODNE" CIUCHY, CZYLI ROZCIĄGNIĘTY DRES
Są dwa typy ubierania się kobiet w ciąży. Francuski i Amerykański - możecie sobie je wyobrazić?
Styl francuski, jak niełatwo zgadnąć, opiera się na podkreślaniu kobiecości i tego odmiennego stylu, jakim jest ciąża. Pomimo rosnącego brzucha nadal kupuje się ładną bieliznę, ubrania ciążowe, zakłada się obcisłe sukienki podkreślające brzuszek, a młode mamy po porodzie wchodzą znów w szpilki i dekolty. Styl amerykański, dla wygodnickich, zezwala na rozciągnięte dresy, włosy w nieładzie, podkradanie T-shirtów partnera i "przeczekaniu" na kanapie całego okresu ciąży. Milutko, leniwie, szkoda, że bardzo trudno się z nim pożegnać po narodzinach dzidziusia... Wydawać by się mogło, że dresy tak łatwo nie opuszczają szaf. One chcą tam tkwić do usranej śmierci.
P.S. To samo tyczy się bielizny! Nie oszukuj się, że nikt nie widzi Twoich rozciągniętych majtek w groszki czy staników z rozlatującymi fiszbinami. Jeśli nie będziesz atrakcyjna dla siebie, to już na pewno nie dla publiczności!

2. MAKIJAŻ "NO MAKE UP" TRAKTOWANY ŚMIERTELNIE POWAŻNIE
Znam to. "Nie będę się malowała, bo nie planuję nigdzie wyjść. Nikt mnie nie zobaczy, makijaż poszedłby na marnację". Błąd!
Zwróć uwagę, ile razy patrzysz na siebie w lustrze, gdy masz pomalowane oczko czy usteczka, a ile razy, gdy pozostajesz w dziewiczym braku pudru na twarzy? Oczywiście dużo więcej, bo musisz sprawdzać, czy aby nic się nie rozmazało. Poza tym kto by chciał patrzeć na zmęczoną i szarą cerę, smutne oczy i blade usta... Na marginesie: bez makijażu gdzieś podświadomie przestajesz się sobie podobać, przyznaj. Czujesz się zaniedbana i nudna.
A wystarczyłoby czasami tylko sięgnąć po tusz do rzęs...

3. TŁUSTE WŁOSY SPIĘTE W NIEŁAD
Patrz punkt wyżej. Zrozumiałe, że jeśli siedzisz w domu i przez to rezygnujesz z makijażu, to już na pewno nie będziesz prostować lub kręcić włosów! Zresztą koczek w nieładzie jest taki wygodny i chyba jeszcze modny...
Hm. Zastanówmy się. Koński ogon też był kiedyś modny, ale czesany nisko sprawia, że wyglądasz jak babulinka. Przyznaj, że o tym wiedziałaś! A do tego rozejrzyj się trochę po instagramie lub innych portalach. Największą uwagę przyciągają te zdjęcia, na których kobiety są uczesane w sposób przemyślany, nawet jeśli sprawiają wrażenie niechlujnych. Co do"bałaganiarskich" koków... Tak, są fajne. Gdy masz do nich makijaż i dobrze dobrane ciuchy. Koniec debaty.

4. PŁASKIE I ROZLATUJĄCE SIĘ KAPCIE
Dobrze, nie będę krzyczeć na kobiety w ciąży. Płaskie obuwie jest zbawienne przy rosnącym brzuchu, poza tym obcasy są w dużej mierze zakazane. Żylaki, kręgosłup, te sprawy. Rozumiem, sama pozwalam sobie jeszcze na koturny, ale pewnie ich czas już jest policzony.
Jednak drogie młode mamy! Tak, wózek ciężko znosić z II piętra w szpilkach, a bieganie za dziećmi już koniecznie nie wchodzi w grę! Tylko czy właśnie po to żyjesz, kobieto? Pamiętaj, że jeśli masz faceta - wykorzystaj to! Po pierwsze, to Ty spędzasz większość czasu z dzieckiem, daj mu szansę się wykazać, a po drugie: nie myśl, że nie będzie zadowolony i nie pomoże Ci z ochotą, gdy zobaczy swoje ulubione szpilki na Twojej zgrabnej nóżce. Znajdź więc takie momenty, gdy będziesz mogła pozwolić sobie na obcas, na pewno takie się zdarzą.

5. KONIEC ERY KIECEK
Mam tylko jedną znajomą, która całe życie biega w spódnicach i sukienkach, a spodnie zakłada tylko wtedy, gdy musi. Zawsze podobała mi się jej demonstracja kobiecości i przez to sama staram się chodzić w kieckach wiosną i latem (zimą ciągnie po nogach, jeszcze tego nie wypracowałam).
Przypomnijcie sobie styl francuski - czy niemiło byłoby być kobiecą, podkreślać swoje atuty na co dzień? Tak, żeby na ulicy mężczyźni się oglądali, a inne kobiety myślały "ta to ma klasę"?
Spodnie też nie są złe, jeśli dobrze się je dobierze. Masz boczki - załóż dłuższy stan, zwróć uwagę czy w kroku nic nie wisi (przecież nie nosisz pieluch?). I nie bój się z nich zrezygnować na rzecz obcisłej sukienki. Podkreślone brzuchy ciążowe są fajne, a te które są ich pozostałościami można ukryć w bieliźnie. Rusz głową!

6. JEDZ, ODPOCZYWAJ, ROŚNIJ
Słuchanie "dobrych rad" nie zawsze wychodzi na zdrowie. Myślę tu o dwóch złotych "radach" wpadających do uszu dosłownie zewsząd.
A. "Musisz jeść za dwóch!". 
Musisz jeść, bo inaczej dziecko Cię zje rosnąc? Hmm. Przed oczami staje mi obraz Belli z serii "Zmierzchu", kiedy to zostaje wyssana przez potomka w brzuchu, notabene małego wampirka. Nie waż się w to wierzyć! Przede wszystkim musisz odżywiać się zdrowo, dostarczać witamin i minerałów, a nie obżerać ciastkami, bo taką masz zachciankę. Folguj sobie, ale z umiarem. Pamiętaj, że dziecko weźmie tyle, ile potrzebuje, a nadwyżki cukru i śmieciowego żarcia zostawi Tobie. W boczkach.
B. "Teraz to musisz odpoczywać, a nie rowerem jeździć!".
Taaak... Wyobraź sobie już teraz 9 miesięcy bez żadnego ruchu. Tylko kanapa i Ty. Jak to się kończy? Fałdkami. Fałdka fałdkę pogoni. Ruch jest potrzebny, tak Tobie, jak i dziecku. Zrelaksowana, psychicznie odreagowana i szczęśliwa mama to takie same dziecko. To poza brzuchem też. Wiem, że mając gromadkę dzieci nie chce się myśleć o dodatkowych aktywnościach, ale nie rezygnuj z tego! Nawet głupi spacer z maluchami da Ci wiele, a i potomkom dasz świetny przykład.

7. BIUST ŚCIŚNIĘTY W STANIKOPODOBNE COŚ
Niedopasowany biustonosz to zmora. Piersi albo się wylewają, albo w ogóle ich nie ma. Dobry cyckonosz, to połowa sukcesu! I dekolt. Nie bój się go założyć, jeśli masz co pokazać. Osobiście uważam, że skoro mój rozmiar uległ niedawno fajnej zmianie, to nie widzę sensu go chować i ściskać na siłę. Taka okazja może mi się już nie powtórzyć!
A przy okazji: wiecie, że istnieją badania wykazujące, że źle dobrany biustonosz może wpływać na raka piersi i tworzenie się guzków? Zaleca się, by nosić je wtedy, kiedy musisz, kiedy źle się bez nich czujesz, np. na obiedzie u rodziny. Siedzisz we własnym domu, sami swoi wkoło - czy nie lepiej byłoby Ci bez dodatkowych ciśnień, kobieto? ;-)

PODSUMOWUJĄC!
Koniec wymówek. Nie chcesz wyglądać jak bambaryła, to nie wyglądaj!
Rusz tyłek i się ogarnij, chyba że nie chcesz.
A jeśli czyta to facet - weź swoją kobietę, potrząśnij, przytul i ładnie poproś.
To Ty masz o nią teraz dbać.

Pisała zmotywowana






P.S. Do napisania tego postu zostałam zmotywowana przez samą siebie. Popełniam przynajmniej połowę podpunktów, które zapisałam. Tyle, że je widzę, a to już dobry początek do działania. Bo nie będę kluchą na tapczanie, co to, to nie!

  • Share:

Podobne posty

2 komentarze