Znajomi z Facebooka.

By Żaneta Gy. - 00:14

Sto... Sto pięćdziesiąt... Dwieście pięćdziesiąt... Tysiąc pięćset sto dziewięćset!
Ilu masz znajomych na Facebooku? A ilu w realnym świecie? 
Czy masz pewność, że kiedy powiesz wesołe i radosne "cześć" dziewczynie, z którą siedziałaś sześć lat w podstawówce, to nie spotkasz się z odwróconym wzrokiem i ciszą?

SKĄD CI ZNAJOMI?

Moja liczba znajomych na Facebooku jest spora. Naprawdę spora! Jednak nie dziwi mnie zupełnie, w końcu większość znajomych to ludzie z mojej wsi, na której wszyscy się znają. 3/4 znajomych twarzy z czasów, kiedy życie było zupełnie spontaniczne i dosłownie przyciągałam nowe twarze do swojego życia - czas beztroskiej niepełnoletności, a później studiów (bez pracy).

Teraz wszystko przystopowało. Ja - stateczna opiekunka ogniska domowego. Władczyni garów latająca na mopie. Do tego dzieląca życie na dwa etapy: w pracy i po pracy. Daleko mi do szaleństw, spontanicznych wypadów i imprez do białego rana. Toteż znajomych nie bardzo przybywa.
Cyfra "stoi".

Jakoś jednak nie czuję się smutna...

SKĄD TO DUMANIE?

Nie tak dawno przypomniało mi się, że jeszcze parę lat temu byłam w stanie współzorganizować olbrzymie spotkanie klas gimnazjalnych mojego roku. Stawiło się tyle osób, że nie sposób było zamienić słowo! Byliśmy już mądrzejsi - każdy wydawał się ciekawy, z każdym chciało się pogadać. Nie było już śmiechów z ławek, przedrzeźniania i przezywania. Było ciekawie, sympatycznie. Trochę beztrosko.

Przypomniało mi się to i wystarczyła wiadomość do głównego organizatora, by już powstało wydarzenie. Podjęłam się zaproszenia wszystkich znajomych, jakich miałam na Facebookowym profilu (numery telefonów przepadły, a jak!) i tu lekko zmarszczyłam brwi.

Lista znajomych niby czytelna, ale... Dopiero wczoraj zdałam sobie sprawę, że gdzieś nie nadążyłam. Wiele dziewczyn pozmieniało już nazwiska. Niektórych nawet trudno poznać. Spróbowałam, przejrzałam niepewne profile... Zaprosiłam ile mogłam, choć pewnie wielu pominęłam. Czekam do sierpnia, czekam na spotkanie!

SENTYMENT MNIE PONIÓSŁ...

Wspominki się pojawiły. Palcem i niezbyt szybkim ruchem przejrzałam listę wszystkich znajomych. Spotkałam wirtualnie ludzi, z którymi już dawno nie zamieniłam słowa.
Ludzi, których latami nie widziałam.
Chłopaków, których kiedyś źle potraktowałam. Chłopaków, którzy kiedyś źle potraktowali mnie.
Dziewczyny, z którymi nie chciałam się znać. I dziewczyny, które są już matkami i żonami.
Widziałam się też z panem od historii i panią z kwiaciarni, którym już nie pamiętam, kiedy ostatni raz powiedziałam "dzień dobry".

Człowiek uświadamia sobie, jak bardzo może się rozminąć z drugim człowiekiem. Rozminąć gdzieś, wybrać inną drogę i zniknąć.

Rety! Chciałabym teraz niektórych przeprosić, innych spytać jak się mają, niektórych mogłabym wysłuchać. Gdy jest się daleko, tęskni się do wielu rzeczy, które kiedyś wydawały się nieatrakcyjne.
Czasami, z upływem czasu, stają się jakoś ciekawe, interesujące. Ludzie się tacy robią.

Dorastamy każdego dnia. Dojrzewamy w sobie.

A może napisać wiadomość przez dobrodzieja Facebooka do dawno niewidzianej koleżanki?
Jak myślisz, umiesz wyobrazić sobie, jak się uśmiechnie, gdy ją odczyta? :-)



Powodzenia.

Odkrywajmy nie tylko świat. Odkrywajmy ludzi.

Wasza Ż.

  • Share:

Podobne posty

2 komentarze